Poranek jesienny
dzikie wino kołysze poranny wiatr
na starym murze obficie porośniętym
bo taki tu świat
wszystko naturalne
ogród prawie dziewiczy
tylko trawę czasem maszyna dotyka
drzewa już stare
wypatrują rąk ogrodnika
kiedyś tu był gwar i śmiech
pochwała głośna słodkich malin
z wesołych dziecięcych ust
teraz cisza tylko czasem jeden głos
to jest żywot starych ogrodów
i domów z których pisklęta odleciały
© Iwona Derkowska
autor
Iwona Derkowska
Dodano: 2020-09-12 20:59:38
Ten wiersz przeczytano 403 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Stworzyłaś dobry klimat, jak owe miejsca, które go
posiadają :)
W końcu pisklęta wylatują z gniazda, taka kolej
rzeczy...
Bardzo ładny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Dobry opis. Też pamiętam taki dom i ogród. Teraz jest
tam parking:(/ Pozdrawiam
Taka jest kolej losu i nie mamy na to wpływu.
Pozdrawiam serdecznie
smutne, ale prawdziwe...
pozdrawiam
Bardzo się utożsamiam się z przekazem wiersza.
Pozdrawiam,:)