Poranione serca
Poranione serca, tak kruche,
z dwóch stron padają na twarz,
głośno wołają do siebie –
,,ach, zostań jeszcze dzień...”
–
A w górze nieznośna śnieżyca,
zagłusza przecież ten wrzask...
dwa serca bardzo zranione
nie słuchane od lat...
Już dłoń w dłoni wpleciona;
odnalazł ją, a jego ona...
i czas na uśmiech – proszę –
to szczęścia jest odsłona...
Znów biel krucha i spłoszona,
pozostanie tylko tęczy żar,
burza usnęła i już nie wróci,
słychać serc naszych szloch.
Poranione serca ze łzawione,
Dostrzegły swój skrzący blask,
To sny szczęścia chichoczą –
,, jestem...me serce weź ” -
Komentarze (2)
Poranione serca piękny wiersz skłonił mnie do
refleksji ,czuje w nim smutek czułość odnalezienie
tego co szukałeś ,spodobały mi się te sny szczęścia
chichoczące .
życie układa scenariusze ale dobrze gdy nieszczęscie
przytuli drugie takie same Wiersz bardzo piękny w
wymowie jak odnalezione szczęście