poranki
jeżeli lato zrodzi
robaczywe owoce
porozmawiam z
Abigaile żoną Dawida
nabiorę wody w usta
moje Jeruzalem
jest rozleglejsze
od szuflady z drugim dnem
bielizna w nieładzie
określa azymuty
pąsowe róże puszczają soki
pokutę rozpisuję
szminką na lustrze
poranna pantomima
jest plagiatem
autor
Marta M.
Dodano: 2014-10-21 08:29:00
Ten wiersz przeczytano 609 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Świetny wiersz z górnej półki,ale u Autorki to norma:)
Pozdrawiam serdecznie
Niewiast roztropnych i mądrych nam trzeba...
Szczęśliwy ten, który może azymut wybrać sam.
Marto, czy masz jakąś muzykę (podkład) do Twoich
wierszy?
Bardzo dobry wiersz.Pozdrawiam:)
Miło mi Was u siebie gościć :)
dobry, refleksyjny wiersz, pozdrawiam:)
Swietny wiersz pozdrawiam
Nie będę się rozpisywał, bo nie ma sensu przy tym
utworze. Bardzo udany wiersz, który jak najbardziej
mogę nazwać poezją przez duże "P". Pozdrowionka ze
słonecznego Gdańska. Krzysiek Kaniewski
Mam nadzieję, że nie tylko na Beju zostawiasz swoje
wiersze, są na wysokim poziomie i z pewnością zostaną
docenione. Pozdrawiam:-)
Twoje wiersze zachwycają od samego początku zmuszają
do refleksji, głębszego zastanowienia Pozdrawiam
serdecznie:)