O poranku
Piękniałaś chwilą dotyku,
gęstniało pożądanie,
opadały kolejne zasłony.
Powiedziałaś -
masz maślane oczy.
Niemożliwe pomyślałem
- są zielone.
Nagle zeszłaś ze sceny.
A ja ...
znowu byłem wiatrem,
który zwichrzył twoje włosy.
autor
zdzisław
Dodano: 2011-03-27 09:21:33
Ten wiersz przeczytano 944 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
delikatnie zmysłowo tylko szkoda ze tak ja ten wiatr
Czasami tak bywa, że trzeba zejść ze sceny, bo scena
to iluzja... ;-))) pozdrawiam liści szelestem ;-)))
vel atma
ach... zawsze przy niej, choćby wiatrem, choćby kroplą
deszczu, słońca promieniem, byle blisko...
Uśmiecham się, pięknie napisane ...
witaj, bardzo ładny, zmysłowy, delikatny,
i ten "figlarz wiatr".. pozdrawiam
Pięknie i zmysłowo, bardzo zmysłowo. Ciepło
pozdrawiam.