O poranku na łące
Wstałaś o poranku szłaś łąką zroszoną,
Sukienkę od rosy miałaś zmoczoną.
Słońce rankiem uśmiechem zbudziłaś,
Ciepłe myśli we mnie obudziłaś.
Szłaś łąką usłaną kwiatami,
Taki widok pamięta się latami.
Dotykiem dłoni muskałaś trawy kłosy,
Na wietrze słychać było ciche głosy.
Wiatr z uczuciem układał włosy Twoje,
Wprawiając w zachwyt oczy moje.
Patrzyłem na ciebie radosną tak piękną,
Że z wrażenia aż kolana miękną.
Położyłaś się na łące,
we włosach miałaś kwiaty pachnące.
Położyłem się obok Ciebie tuż,
Poczułem mocny zapach róż.
Leżeliśmy wpatrzeni w kształty chmur na
niebie,
Przytuliłem Cię mocno do siebie.
Płatkami róż ciało Twoje obsypałem,
Pocałunkiem płatków pięknych
obdarowałem.
Mając kawałek nieba w postaci Ciebie,
Najpiękniejszą z gwiazd co świeci nocą na
niebie.
Serce szczerze się tym raduje,
Pocałunkiem usta Twoje dekoruje.
Komentarze (6)
Takich cudnych chwil nie zapomina się. Bardzo dobry
wiersz, z przyjemnością przeczytałam i lekko
rozmarzyłam się. Pozdrawiam.
Ładny obraz na tej łące. Pozdrawiam:)
Ładny tekst, bardzo przyjemny. Dobranoc
Tylko te rymy kuleja cos...
Ładnie ujęta miłość:) Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
Prześliczny wiersz dla ukochanej Ładny opis przyrody.
Pozdrawiam milutko.