poranna kawa o smaku pomyłki
/popr./
rano na szybach osiada intymność.
skrapla się w słońcu, wyrzutem sumienia
pełznie pod łóżko, gdzie sto
niepotrzebnych,
wczorajszych rzeczy (zapomnieć,
zapomnieć)
ołówek, kolczyk, cudzy guzik. pająk
poznaje "nowe", jak dziecko, językiem
najbardziej chyba boję się pająków
ty, jak firanka w uchylonym oknie,
chwiejesz się - zostać, nie zostać.
powietrza
z mgłą się opiłeś (mgła zawsze
przysłania
właściwy obraz). zgniotę ją oburącz.
wystarczy miejsca - zmięta noc pod łóżko
tam, gdzie ołówek, kolczyk, cudzy guzik
może pająki boją się pomyłek
Komentarze (28)
Kolejny dobry wiersz,
postaram się wszystkie powoli przeczytać, może i bez
komentowania, wyrzuty sumienia każdemu się zdarzają,
ale cóż miłość nie zawsze jest słodka,
bardzo sugestywny obraz tej, jak sądzę po kryjomu...
Serdeczności przesyłam:)
Bardzo dobry tekst, choć z maleńką uwagą za chwilę...
Sytuacja po nocy z kimś (domowy pająk rozpoznaje obcy
guzik), wahanie mężczyzny, kobieta chce go zatrzymać
["przysłania
właściwy obraz). zgniotę ją oburącz."}, lęk przed
pająkami może warto pokonać, bo one boją się pomyłek i
sprawdzają rzeczy pod łóżkiem. To konstrukcja logiczna
opisanej sytuacji po nocy z wyrzutami sumienia o
poranku pełnym wahań. Jedynie co się tu nie trzyma
kupy - zacząłem od tego wpis - to druga część tego
wersu ["wystarczy miejsca - zmięta noc pod łóżko"], bo
kobieta chce kochanka zatrzymać, ale zmiętą noc chce
oddać ponownie pająkowi. Nic z tego nie rozumiem, a
szkoda, bo to dobry wiersz... Po co tę zmiętą
"noc/pościel" chce dać pod łóżko?
A ta intymnośc jak owa nostalgia, co "przyszła do
mnie" - trafia. I forma dobra - są te akcenty w
wersach, które rytmem (dla mnie) odpowiednim woersz
poeządkują. I ten guzik, w dodatku cudzy, tuz przed
puentującymi, w pmyłkach, pająkach. Jestem za
większością, maja rację - to dobry wiersz. A Aut
pokazuje, jak naturalnym dla człowieka ( a nawet
poety) jest odwet. Nawet taki, którego , później,
żałuje. To z tych, czasami, powodów, wycofuję swoje
wiersze. Chociaż częściej dlatego, że chcę je
przerobić. Ten twój, wyżej, uważam, że przeróbek już
nie wymaga.
Bardzo dobra poranna kawa, tylko smak wybrałaś
niewłaściwy:))) (extra)
Arachnofobia poprzetykana bzdetami. Tym pseudopoetka
mami? Bałagan w formie i treści, że w pale się nie
mieści. Jeszcze do tego parszywie złośliwa. I taka też
tu niestety (nie wiem czemu) uważana bywa...
pomyłek nie da się zapomnieć ,przypominają o sobie
...umiejętnie przekazujesz myśli ,czuje się ten klimat
niezadowolenia z siebie ...bardzo dobry wiersz
Poranna kawa i owszem jak najbardziej wskazana,twoje
rozwazania naszpikowane wskaznikami
ukierunkowania....ale czy pajak cokolwiek
zmieni.?...refleksja i......zaduma..pozdrawiam..
bardzo dobre, za wyjątkiem "wzdęcia", ten fragment
imho do przeróbki "wzdymasz porannym powietrzem"; ten
z kolei jest doskonały "mgła zawsze przysłania
właściwy obraz)" i puentka "może pająki boją się
pomyłek";
Taka alkowa pomyłek...,a z pająkami to może być
prawda:)Dla mnie najlepszy wiersz jaki dzisiaj
przeczytałam:)
Sorry, ze tak poźno. Czy to przypadek?
Łóżko, pająk, szyba(okno)....
Tylko w twoim jest więcej poezji, u mnie ...proza.
Wzdyma - jak najbardziej optymalne w kontekście
wspomnianej firanki, cały wiersz na zwykłym, czyli
niezwykłym poziomie. Miejsce pod łóżkiem? Chyba
najlepsze miejsce na akcesoria minionego, zmory
określonego kształtu, przydatne, czasem
(nie)przypadkowe przedmioty. Jak pająki. Ciepło
pozdrawiam.
...a ja też "boje się pająków"... i znowu wyczułam Cię
po dwóch pierwszych wersach ...super.
bardzo podoba mi się tytuł...bardzo wyrazisty, wiersz
ogólnie na wysokim poziomie, ale to u ciebie norma
Lęk przed pająkami, lęk przed pomyłkami, a błądzenie
ponoć rzeczą ludzką. Wzdymanie dość obrazowe, ale może
też się wznosić.Ciekawe znaleziska pod łóżkiem.Całość
ciekawa.
Wiersz skłania do przemyśleń. To dobrze jest ciekawy.
Pozdrawiam.