poranna toaleta
budzisz się
czując ty
wstajesz
wolno idąc do łazienki
wymyć się
z nocnych koszmarów
dokładnie...
teraz
niechętnie
nakładasz na siebie
tyle nieswojego
kryjąc własne
piękno
wychodzisz
nie czując ty
z toną obojętności
kolorowymi kreskami
na twarzy...
...może dziś bez makijażu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.