Poranne przebudzenie
przyszedłeś nad ranem
budząc mnie ze snu
tuliłeś do siebie
całując piersi
do utraty tchu
ciało snem pachniało
rozkosz oplatała mnie
spod rzęs spojrzałam
poranne przebudzenie
pieściło mnie
/Twoje oczy sprawiają że ja, od zmysłów odchodzę, wciąż płonę, i płonę.../ 28/ 06/ ‘08
autor
(OLA)
Dodano: 2008-07-24 00:12:51
Ten wiersz przeczytano 2768 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Wspaniale przebudzenie rozpalone uczucia rozkoszy i
pragnienia
Rankiem przebudzona i płonąca dama - ja tego nie
rozumiem, dlaczego wciąż sama?
Nie, nie czytam więcej , bo mi dama spłonie, a co
wtedy ludzie ? Kto co mi odpowie?
I wiersz jest dowodem,że dzień się budzi do życia a
nasze serca mogą być w jego pełni z rozpalonymi
myślami o ukochanym...
Rozmarzone poranki, delikatne i lekkie w kilku słowach
doskonale przekazane.
Autorka napisała"Tuliłeś do piersi do utraty
tchu",niewiele a jak bardzo na temat erotyzmu.
hmm...piękne chwile są jak motyl ulotne ,...te
zapisałaś w wierszu... nie odlecą...ładny wiersz
Ładnie się budzisz, Dobrze się czyta, zacięcie miałem
na "rozkosz oplatała mnie".
nie trzeba wielu slow by uchwycic cudowna
chwile...pieknie...
Przeurocze poranne przebudzenie. Niewiele słów, a
piękny wiersz.
Takich porannych przebudzeń mi brakuje. ;)
+