(Po)rannie
z cyklu listy do T
Pewnie już nie śpisz. Świt cię zbudził
gdy padał różem w obce okna.
Mroczne i straszne. W bzach ptak nuci
ranne pacierze. Kszyk się rozdarł,
wtóruje kaczkom w wietrznych stawach,
a ranne pola chłodem krzyczą.
Coś się wdrapało (duże) na dach,
gdy strych nad stajnią sowę łyknął
i uhu, uhu, szparą trzeszczy
zamiast dzień zacząć. Sad deszcz
czochra,
i niebo nie chce się niebieścić.
A ja (po)ranna ? Mocniej Kocham.
Komentarze (51)
To jest to...
Serdecznie pozdrawiam.
;)
Przepięknie dotykasz każdym słowem. spokojnej nocy :)
Kochaj i nie przestawaj
Świt ma swój niepowtarzalny urok.
Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy wiersz...
Życzę Wesołego Alleluja:)
znakomity wiersz, brawo, brawo.
chłonąć i uczyć się od Ciebie :)
PRZEEEEEEpiekny cudowny wiersz pozdrawiam z zazdrośćią
Nic dziwnego ze peel kocha przy takim poranku, każdy
by kochał, pozdrawiam.
Po pięknej nocy, cudny poranek, co tam czochranie
deszczem...pozdrawiam ciepło
Ładnie niebanalnie... pozdrawiam
Poranek prowadzi przez światło zasłaniając reszte
Sympatycznie, z wdziękiem. Podobaja mi się te
szeleszczace głoski. :)
takim porankiem można się tylko cieszyć ...
Każdego ranka, coraz bardziej:)
Pozdrawiam:)
Ładny poranek.Pozdrawiam