poranność
nie wiesz kiedy
a nawet jak
mrokiem wycięty kobierzec
stłumi kroki
wyjętych spod gwiazd
słów zdań niepojętych
co obedrą
ze wszystkiego
stoisz nagi
rzeki ciemne
ocierają się o nogi
marzysz
by ludzie
witali się słowami
nieciętymi jak miecz
autor
Roxi01
Dodano: 2018-11-19 19:54:40
Ten wiersz przeczytano 1183 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
Nadzieja na normalność.
Dobre przesłanie.
Pozdrawiam