poranny blues
Dzis się w nocy nie wyspałem
z wielkim krzykiem rano wstalem
Aaaaaaaaaaaaaa
tak krzyczalem ja
Aaa, aaa, aaa
Jak nie lubie końca nocy
kiedy słońce bije w oczy
Nieeeeeee niech ktoś zgasi je
Niech wyłączy ktoś choć na chwilę
w niebie prąd
Niech odwiedzi Anioł mnie
i zaparzy kawy dwie
oł je wypijemy razem je
Cud uczyni i pomoże rano wstać
A po całym pracy dniu
kiedy znowu wrócę tu
Niechaj czeka Anioł na mnie
i uśmiechnie się tak ładnie
Niech dziewczyną piękną
będzie Anioł ten
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.