Porcelana
W jej włosach , w jej zapachu tkwisz ty
na jej wargach spoczywa twój odech słodki
jej pościel śladów twych pełna
a ja kochanie ?
w śrud kulek rozrzażonego metalu
porcelanowy element
nagością obdarzony
brakiem wstydu
Gdy pomyśle jak ona cię dotykała
jak do ciebie mówiła
kawałek mnie się kruszy
Kochanie prz całą noc wciąż migotałam i
gasłam
Pościel ciąży jak pocałunek rozpustnika
zbyt brudna jestem dla ciebie lub innych ,
twoje ciało rani
mnie tak jak świat rani boga
Jestem latarnią
czyż nie zadziwia cię moja jasność i żar
?
tylko jej wargi bez smaku i ciało
przesadnie zadbane
czy nie zadziwia ma delikatność ?
i bez serca udeżasz jak w gong .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.