Porcelanowa lalka
Jak porcelanowa lalka,
Za szybą stoję,
Patrzę na innych lalek
Piękne, wielobarwne stroje.
Skinęłam głową,
Cóż, ona taka sama,
W loki ciemno - brązowe,
Od lat identycznie ubrana.
Krok chciałam zrobić,
Do przodu, bliżej światła,
I nieopatrznie od buta
Sznurówka się zatrzasła.
I wiem już teraz,
Że nie ma odwrotu.
Z mojego świata,
Smutku, żalu i łoskotu.
Na darmo się szarpie,
Porcelanę z rąk strząsam,
Ja będę zawsze
Jak ta matrona stercząca.
Pośród tych innych,
Pięknych, malowanych,
Sławą i radością
Na zawsze owianych.
Ja jedna, w mym świecie,
Bez cienia radości,
Że kiedyś taki promień
I we mnie zagości.
Czasem mam wrażenie jakby cały otaczający mnie świat był z porcelany, a ludzie jak lalki.. ktore podczas każdego ruchu kruszą się.. więc wolą nie robić nic, by siebie nie uszkodzic, ale inni mogą cierpieć... nic im to nie będzie powodowało, bo stoją za szybą...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.