Porozmawiajmy o końcu
Dla mojego męża
słowo
jedno słowo
wystarczy by zburzyć twój
mój świat
złożyłeś przysięgę
przysięgałeś i skłamałeś
bo zwiędły kwiat w doniczce
nic nie jest wart
bo to śmieć
do wyrzucenia
skłamałeś i zdradziłeś
osiem miesięcy
osiem moją liczbą
prawie nieskończoną
Z całych sił rozkwitałam
ale przecież zawsze wiedziałeś że wolę
rośliny zielone
Osiem miesięcy i już mnie pogrzebałeś
bo nie zakwitłam
Komentarze (8)
Kwiat bez pielęgnacji szybko usycha i ze związkiem też
tak jest, bo to są kruche istnienia... Pozdrawiam
Ach zycie...
Bardzo smutny wiersz.Czasem tak bywa że daje się drugą
szansę,pomyśl, może szkoda tych ośmiu lat. Może jednak
wiecej was łączy niż dzieli. Pozdrawiam
Widzę w wierszu rozpad związku w wyniku zdrady
mężczyzny. Peelka cierpi...
Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy przekaz. Być może błędnie interpretuję, ale
widzę tutaj rozpad małżeństwa, wywołany problemem z
posiadaniem potomstwa.
Pozdrawiam autorkę:)
Smutny obraz nieszczęśliwej miłości. Pozdrawiam
Ciekawy wiersz.
Pozdrawiam :)
poruszający, pozdrawiam serdecznie