Portret teraźniejszości
Portret teraźniejszości
Z rozmachem z przepychem
Z pełną paletą barw która mi sługą
Płynę pędzlem po płótnie gładkim
Czując opór,
Wewnątrz skręcenie wszystkiego co mi
szczerością
Jestestwem i świadomością
Ręka w bezruchu
W posłuszeństwie słowa
Które opisuje,
Szare promienie
Wkradające się między nienapotkane
Jeszcze kolory,
Płótno wciąż się oddalające
Mknące bez dotyku
A obraz blady
Wszystko okrojone
Nawet z kontur.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.