Porwany samotnością
Pani M.
stoi pusty ten dom zwierzeń
i wiatr hula od okna do okna
zostało tylko ludzka przestrzeń
miłość tęskne łzy przywlokła
a on stał sam na peronie
bo marzeń z czasem brakło
uśmiech został po drugiej stronie
życie z różu na czarne wyblakło
samotność znalazła ofiarę w milczeniu
które było krzykiem cichym
dziś będzie tylko w cieniu
pięknych ludzi pięknie żywych
siedzi dziś na stokach gór
i śmieje z ludzi nędznych
palcem chcąc wciąż dotknąć chmur
będzie głupich stada męczyć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.