Posąg starożytny
Kurzem okryte, niby kożuchem szarym
Setka wdzięcznych lic się w jednym kryje
Martwe to w swym istnieniu, choć dynamiki
pełne
Wir pieśni głuchych, bryza ciężka, bez
zapachu
I oczy – takie nie-oczy, ślepemu
odebrane
Zakazane melodie, klątwą słowa obarczone
Życie przedrzeźnia
Bo żyć nie umie
Nie może
Śpi
Zamknięte w skorupie
Zamknięte w sobie
W swym niebycie
Śpi
Od wieków po wieki i jeden wiek dłużej
Pokryje się setnym pokoleniem kurzu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.