Pośród ludzi...
Pośród ludzi z którymi siedzę co dnia
przy jednym stole
Jem ten sam chleb
W ich oczach nie ma odrobiny szczerości
Tylko fałsz i chęć mamomy
Nie liczy się nic tylko kolejny przeryty na
kolanach dzień
Siedząc przy wspólnym posiłku
Czuję wrogość i brak zrozumienia
Zatracili wszelkie ludzkie uczucia
Pozostały w domu głęboko ukryte
Siedzą w swym zaklętym kręgu
Kręgu mamony ponad wszystko
Jest dla nich wyznacznikiem i
drogowskazem
Zasypiam co noc z bolącą duszą
Modlę się do Boga o kolejny dzień
Dzień pokuty przemierzany na kolanach
Gdzieś daleko pozostali moi bliscy
Tak mi ich teraz brak
Siedzę samotnie patrząc w niebo
Nawet gwiazdy mają inny blask
Upokorzony i sponiewierany zasypiam
By na nowo od modlitwy rozpocząć dzień
Z obrazem bliskich kroczę na kolanach
Zapominając o wszystkim
Nie myślę o nich by serce nie pękło z
żalu.... Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.