pośród traw
Siedzę pośród traw, dłonią chwytam dmący
wiatr
Po tamtej stronie wody się przewija złoty
świat
Nerwowe zakończenia czułością pieści
chłód
Już dłużej nie utrzymam rwących się do
drogi nóg
Szukałem dawno temu takich samych łąk
Gdzieś za szczytami gniewu, lasem
rozplecionych rąk
Między cierpkim rykiem burz a podłym
cieniem nocy
Tam gdzie drzemie siła traw i świeżość
kropel rosy
Choć i usiądź obok mnie, popatrz ze mną w
dal
Tam pod kolorytem tęczy leniwie kusi
skarb
W ciekawości Twoich oczu widzę jego
blask
Chwyć mocno moją rękę, nim uleci z nami
czas
Komentarze (1)
Piekny i bardzo wzruszający wiersz...Pozdrawiam:)