post football, czyli druga...
Pieniądz, rzecz przechodnia,
raz chociaż nabyta,
zmienia właściciela,
szybko zatem znika.
Z kieszeni rodziców,
szerokim strumieniem,
na wydatki klubu
(i ja się podzielę).
Regaty - opłaty,
posiłki trenera,
"drużyna" nad morze
cała się wybiera.
Samochód popsuty,
to nic - wszak dzieciaki
popchną te dwie tony
(nikt nie straci na tym).
A że przez pół Polski
cieknie olej z baku,
przyklei się wtedy
pustą butlę na dół.
Niewyspani chłopcy
też muszą trenować,
trudno, matkę z troski
znów rozboli głowa.
Słońce, wiatr i woda,
męczące żywioły,
obiad po zawodach
(czy ktoś chodzi głodny ?)
W telewizji online
o tym się nie mówi,
ważne, byś wypowiedź
na fajrant polubił.
Kolejne wyścigi,
związek punkty zbierze,
zarobi tymczasem,
choćby na papierze.
Wokół bojek kręci
kółko adoracji,
czy wieje,czy pada,
a ty płacząc, płacisz.
Każdy sport po piłce
- tylko dla bogatych.
Komentarze (6)
Nic nowego, tylko bogaci mogą korzystać ze
wszystkiego. W złodziejstwie nawet (u nas szczególnie)
jest różnica: bogaty bierze sobie wysoką premię i
nagrodę, biedny za parę groszy idzie do kicia.
Smutna rzeczywistość! Pozdrawiam!
Nie martw się jakoś będzie, wrócą cali i zdrowi:)
Wszystko kosztuje, a do tego człowiek jeszcze się
stresuje:)
dokładnie tak jest, większośc przyjemności kosztuje,
ciekawy wiersz, cieszę się, że znów jesteś :-)
Przeszłam prawie wszystko, kiedy mój syn uprawiał ten
sport:))
Trafne spostrzeżenia.
Pozdrawiam.