Postanowiłam
Postanowiłam, że wysiądę z tego pociągu,
który nazywa się moim życiem.
Jedzie, wiezie mnie wciąż dale i dalej.
Ale to już podróż nie do zniesienia.
Ci sami pasażerowie, współtowarzysze drogi,
sprawiają,
że kurczę się w sobie coraz bardziej,
usycham.
Te same widoki za szybą, monotonne, ciągle
powtarzalne ,
prawie wywołujące nudności.
Ten sam cel podróży, z każdym dniem wciąż
tak odległy.
Wysiądę.
Pragnę żyć gdzieś indziej.
Chcę.
Chcieć to móc.
Otwieram drzwi i ... nie mogę sprostać
strachowi,
który nie pozwala mi zrobić tego
najważniejszego - pierwszego kroku.
Rozumie nie krzycz, nie analizuj.
To przez ciebie wciąż jadę w tą podróż,
wciąż w tym samym kierunku,
w tym samym przedziale.
Rozsądku, instynkcie samozachowawczy,
pozwólcie mi spojrzeć z nadzieją
na pędzący na zewnątrz świat.
Mam nadzieję.
Nadzieję , że wiosenne słońce doda mi
energii,
odwagi,
by wyskoczyć na peron, bez bagażu, bez
zmartwień,
przeczytać rozkłady jazdy,
spokojnie poczekać na ... okazję aby zacząć
żyć tak,
jak dyktują mi marzenia.
Ponoć czasami się spełniają...
przychodzi taki czas, gdy aby zrobić coś nowego, trzeba wskoczyć na głęboką wodę, daleko od tego co mamy i ... na zawsze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.