O postawach
Był konował,
który brał kopertę,
ważył ją w ręce i kwitował – mało.
I był lekarz,
co płakał nad stołem,
gdy zobaczył płaską linię encefalogramu.
Był żołnierz,
który rozstrzeliwał żydów
bez opamiętania i narzekał,
że to ciężka robota.
I był taki,
co jeńcowi oddał porcję swego chleba,
bo wiedział czym jest głód
i kim jest człowiek.
I byli księża,
którzy spowiadali.
Jeden szybko,
bo go znużyły ludzkie grzechy…
Drugi spokojnie,
bo w każdym widział upadającego
człowieka…
Panie.
Gdy zbłądzę,
a będę w szpitalu lub więzieniu umierał,
to wydaj moje życie…
w ręce tych drugich.
Komentarze (7)
+ dla tej refleksji :)
pozdrawiam
Ciekawa refleksja.
Podoba sie, wiersz.
Jak rozni sa ludzie, w swoim pazerstwie i dobroci.
Pozdrawiam serdecznie.
Dobry, mądry wiersz, z dobrym przesłaniem, cóż ludzie
są różni,
niezależnie od profesji jaką mają, różnie postępują -
po ludzku lub nie.
Pozdrawiam serdecznie.
ciekawa refleksja ...zgadzam się z komentarzem
milyeny:-)
pozdrawiam
Mój drogi Jacku sam dzielisz ich na pół,
człowiek człowiekowi równy, jak równy jest stół.
Ciekawa postawa.
Czy nie bezpieczniej "wydać swoje życie" w ręce Pana?
;)
Pozdrawiam :)