Poświęcenie Levittoux
Ten co znał swoje miejsce i swe
pochodzenie,
Ten który swoje życie, przeżył z
przeświadczeniem,
Że musi walczyć z Rosją, z przesiąkniętym
mrozem krajem,
Który dla Polaków, wcale nie był rajem,
Założył on związek, którego działalność,
Polegała na tym, by mówić otwarcie,
Rodak do Rodaka, nad Wisłą, przy Warcie,
By czuli się jednością, ze wspólną
historią,
Żeby zaś wrogowie, o droga ironio,
Nie mieli pojęcia, o tym co tam było,
O tym co myśleli, co się wydarzyło,
Jeden ze związkowców, parszywy sabaka,
Co wydał ich Rosjanom, zdradził wszystkie
plany,
Przez co większość z nich, została złapana,
A zatem ich związek został rozwiązany,
Wśród nich był Levittoux, mózg
organizacji,
Rosjanie żądali, wszakże informacji,
Na temat ów związku, którym on kierował,
Wszakże on był jego Hersztem, on tego
dokonał,
Męczyli go głodem, skąpym snopem
światła,
Który codziennie budził go w swej celi,
On był zaś niezwykłym więźniem, w owym tym
więzieniu,
Co ludzie kwitowali, "siedzi w
Cytadeli",
Torturowany na wszelakie rosyjskie
sposoby,
Stwierdził ,że nie wyda im tych swych
kompanów,
Co gdzieś jeszcze żyją, i Polskością
karmią,
Serca i umysły, które tego pragną,
Pewnego razu ,przyklęknąwszy na łóżku,
Co z twardych desek i słomy, zostało
sklecone,
Podpalił ów świeczkę, i pod łoże
wstawił,
Następnie zaś czekał, rozmyślając
"spłonę",
Czy wiecie jak długo musiał on to
zdzierżyć?
Powoli zajmowały się ogniem deseczki,
Płonął żywym ogniem, ogniem tej idei,
Co mu pozwoliła, odejść z naszej ziemi,
Do krainy Boskiej, która jest tam w
niebie,
Tam też Levittoux, człowiek nasz w
potrzebie,
Znalazł ukojenie dla ciała i ducha,
Bo kto poza Bogiem mógł go udobruchać?
Komentarze (1)
pdoba mi sie jest ciekawy, chociaz słowa nie które
powinny być skrócone, no i rymy mile widziane, ale
poza tym dobrze!