Poszukam nieba;
Pójdę poszukam nieba
niewiele mi potrzeba
zabiorę tobołek mały
w nim, ukochane szpargały
po łące boso będę szła
suknią moją pajęczyna
z delikatnej kropli rosy
i wplecione kwiaty wrzosu
serce będzie się radować
dusza z szeptem paradować
pełna blasku, wyzwolona
czas obejmie mnie w ramiona
ja pochylę przed nim głowę
miałam przecież z nim umowę
cicho będę się spowiadać,
by aniołom nie przeszkadzać
wzrok podniosę, palec Boży
będzie groził przez pół nocy,
później wyśle mnie do pracy,
bo pokutę zadać raczy
pójdę poszukam nieba
wybaczenia mi potrzeba
zabiorę tobołek mały
w nim świat mój cały,
by oprawcy móc wybaczyć
i człowieka w nim zobaczyć
rękę podam, bez wytchnienia
nawet szepnę do widzenia
prosić będę zawstydzona
za te nierozsądne słowa,
które usta moje małe
przykrość niosły i niesławę,
bo gdy spojrzę znów na Boga
twarzą w twarz, a nie za rogiem
on przygarnie mnie do Raju
z kropelkami łez ruczaju.
Komentarze (10)
Pięknie napisany. Tu na Ziemi go nie znajdziesz - a
szkoda.
No coż piekny wiersz Aniu więc idź w strone słońca
Pozdrawiam serdecznie :)
:) Pięknie piszesz o szukaniu nieba,
ale to tu na ziemi odnaleźć je trzeba :) Pozdrawiam
serdecznie :))
przyjemnością przeczytałam ...
miłego wieczorku)
czas obejmie mnie w ramiona . tak trzymaj Aniu moja ..
Bardzo na tak
Pozdrawiam serdecznie
piękny wiersz
będę przekorna i powiem, że każdy z nas ma swój
skrawek nieba, szukać go nie trzeba :)
miłego dnia Aniu
Ladnie.
A wybaczenie czasem bywa trudne.
Pozdrawiam :)
Życzę powodzenia w poszukiwaniu. WIERSZ jest śliczny.
w sumie odczuwam Twój smutek, potrzebę wytchnienia,
wyzwolenia, potrzebę spokoju