Poszukiwana Pani A.
Znajdziesz mnie wśród zbórz
nieściętych,
co brzemienne pozostały,
przy jabłoniach ciężkich
od kwiatów białych.
Zbierz pogięte fotografie,
które serce mi wyrwały,
rozplącz gęstych chmur kokony,
niech ulecą jak spłoszone wrony.
Dziko rosłam w cieniu lampy,
obwlekana szeptem z wczoraj,
nie zastukał, snem się nie podzielił,
schłam znów wśród bezsennych konań.
Wrzeźbiona w ramy świtu,
dogaszałam ciała drżenie.
Żniwa, żniwa – powrzeszczeli
i zostałeś sam, beze mnie.
Komentarze (3)
Kolejny piękny , chociaż przesmutny wiersz cieszę się
,że mogę je czytać
co za metaforyka! jestem pod i nie tylko, lecz
przeważnie - wrażeniem: w środku zimy - lato!
bardzo dobry, wiersz, brawo! dzień został dobrze
rozpoczety ;) - pozdrawiam :)