W poszukiwaniu księcia
Na końcu świata
na ostrych kamieniach
zdarłam żelazne trzewiki
szukałam wszędzie
i nie spotkałam się z nikim
piasek przesypał się
między palcami
a słońce dla mnie go rozzłociło
szukałam wszędzie
i nigdzie cię nie było
na końcu świata
obcy ludzie
zimnymi przykryci kamieniami
nic nie wiedzieli
ciebie nie chcieli
nie przejmowali się mymi łzami
Komentarze (6)
piękny i rzmarzony choć smutny ten klimat, przenosi
trochę w bajkowy swiat, a droga w poszukiwaniu księcia
bywa zgubna, może lepiej poczekac az sam odnajdzie
ciebie
Ja kiedyś szukałem daleko patrząc w gwiazdy, a
znalazłem w zasięgu ręki. Życzę tobie tego. Podoba mi
się+
Ej Krystynko, robisz błąd - kto Cię zauważy w
żelaznych trzewikach, na spotkanie do księcia idzie
się boso i z ziarenkami proso.
W trzewikach żelaznych czyli w kajdanach - za jakie
grzechy? Przemyśl.
czasami idziemy bardzo daleko zupełnie zapominając aby
zacząć poszukiwania od okolicy...może jest tuż za
rogiem...i patrzy na ciebie...Jest i patrzy na
ciebie...Może nie książę...pozdrawiam..
Żelazne trzewiczki, o ja pierdziu, to nawet okute
blachą glany się chowają. A trzeba było szukać
księcia? Nie wiesz, ze trzeba żaby szukać do
całowania, a ona później się przemienia w księcia?
ładnie ujęty temat a z księciem to chyba będzie ciężko
znaleźć