POTĘGA MIŁOŚCI
Nie płacz kochana
Boś rozmazana
Koniec szlochania
Bezsensownego płakania
Popatrz w moje oczy
Widzisz w nich nadzieję?
Niech twa dusza w me serce wskoczy
Bo bez ciebie się rozkleję
Twój zapach uroczy
I puszyste włosy
Nie dadzą tego
co dają twe oczy
Bo w nich widzę to ciepło
Ten zapał olbrzymi
lepiej żeby to nie uciekło
jak z domów pielgrzymi
W zastępach aniołów
Ujrzałem ja ciebie
Jak bystry myszołów
uniosłem się
by byc znów w niebie
By znów być z tobą
Czuć serca twego bicie
Bądź mego życia osłodą
I kochaj mnie obficie
Pamiętaj o osobie
która kocha cię bez końca
Nawet w najgłębszym grobie
Tam gdzie nie widać już słońca
Bo miłość prawdziwa
Jest silna i wytrwała
Rozgrzewa się jak oliwa
gdy spotykają się nasze ciała
Ne ważny jest wiek
Nie ważne są słowa ludzi
Bo tak myśli tylko człowiek
Który wciąż tylko marudzi
Tym co napisałem
Nie oddam potęgi miłości
Lecz wierzcie mi że nie skłamałem
Bo to nie było by oddechem twórczości!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.