Potępiana...
Potępiają mnie za moja szczerość….
Za moja nadzieje….
Śmieją się gdy płacze…
Nigdy nie wyciągną ręki…
Mówią, że się za bardzo wszystkim
przejmuje…
Może i tak…
Ale inaczej nie potrawie…
Nie chce udawać kogoś silnego!
Bo tak naprawdę nie jestem nikim
takim…
Z każdym dniem jest coraz gorzej…
Zatracam się sama w sobie…
Nie potrawie sobie sama pomóc…
Widzę jedno rozwiązanie…
Zamknąć się w czterech ścianach i nie
wychodzić…
Nie chce widzieć moich
„przyjaciół” użalających się
nademna…!
Bo nie o to chodzi…
Może potrzebuje tylko żeby ktoś raz
przyszedł niespodziewanie…
Przytulił mnie…
Dał by to ciepło…!
I nie oszukiwał ze będzie dobrze…
Tylko mocno objął…
I nic nie mówił…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.