Potępiony
Mówi się, że to jest droga dla tchórzy.
Bez uczucia, bez swych myśli,
Wrak człowieka bez przyszłości
Z jakichś przyczyn właśnie gości
Na tym świecie
Ale przecierz miał być kimś
Bo był "silny" i chciał żyć.
Miał cele,
A tych celi miał tak wiele,
Że nie zliczy przecierz nikt.
Ale.
Zawsze ale.
Cel już znikł.
Był i nie ma,
Taki myk.
Musiał to, musiał tamto,
Mówił sobie:
"Nic nie muszę"
Wziął za nóż i naciął hardo
Swoją dłoń
Mówiąc doń takimi słowa:
"Już nie zacznę nic od nowa!"
Uleciało pare kropel
Radość w jego smutnej głowie
Zagościła.
Jego krew się wysączyła.
Upadł.
Ta udręka się skończyła.
Leży.
Uśmiech zastygł mu na twarzy.
Wokół ludzie go mijali
Nie widzieli
Nie płakali
Nie myśleli
Został niezauważony.
Już na zawsze zapomniany.
Potępiony
Ja sądzę inaczej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.