Potomkowie dziwnej siły
Wepchnąłem do niego morze przemyśleń, to ryjące w zbuntowanym kamieniu.
Pewne prawdy przycina
ciernisty okrzyk mitu
okrzyk zbuntowany
i to na gęsto
słowa budujące wypina
pod gestem świtu
pod tym który porwał wredne bramy
te nie nasączone klęską
Nie właściwą
i z lekka zbuntowaną
tak jak słońca ślad
doprawiony komety grzywą
bardzo rozebraną
bardziej niż szczęścia smak
Siejący wyrozumiałe spojrzenia
w umysłach zaprzęgniętych
w tych które służyły
tak jak opowieść szklana
karmiąca wyjące złudzenia
i tych przeklętych
potomków dziwnej siły
tej której nie połknęła szorstka zmiana
Komentarze (9)
Biały papier jest lepszy
od złego wiersza,
złego wiersza nic nie polepszy,
a sprawa pierwsza:
nie pisać, jeśli nie umiesz,
druga: jeśli nie masz powodu,
jeśli nie szumisz,
jeśli ciebie po prostu do wody
rzucić, no i pływaj!
Dłużej pisać nie mam powodu.
Bywaj!
W. Broniewski
Ja się nie uważam za poetę,jak Ty,żeby się tu
wygłupiać publikowaniem jakichś bzdetów i żeby się
inni ze mnie śmieli.
Wystaw coś Bingo, to i ja się z ciebie pośmieję.
Kenaju! Przecież przy tobie nie mam żadnych szans
zostać tym największym na Beju. Już dawno pobiłeś tu
wszystkie rekordy,biedaku.
Podoba mi się mimo iż nie wszystko do końca
zrozumiałam... Szacuneczek :D
To ja się też na gęsto zbuntuję.
Bingo, o tym już dawno wszyscy wiedzą:)
szklano to widzę :(
Oto tajemnica warsztatu Kenaja: wrzuca kilka
ulubionych tych samych słówek do tego automatu i już
wierszyk gotowy - spróbujcie sami:
http://derbeth.w.interia.pl/poeta/pisz.htm