Potrącony…
Dla tej co była...
Uwaga, uwaga!
Straszna rzecz się stała.
Opowiem wam zaraz,
A więc:
Szedłem bulwarem,
Bulwarem miłości.
I potrącił mnie autobus,
Autobus z napisem ,,zakochany”!
Była niska,
Czarny warkocz miała,
I świecące zielone oczęta.
W ręku białe róże trzymała!
Na kolanach zieloną trawę miała!
A na ustach… uśmiech,
Co lodowce stopić umiał.
Podała rękę,
Pomogła wstać,
Otrzepała mnie,
Później… odeszła.
Lecz ja nie smucę się!
Bo wiem, że do końca życia,
W mym sercu mieszkać będzie!
Moje słonko,
Moja żabka.
...ale poszła dalej:)
Komentarze (3)
ja bym sie odbrazila gdyby porownano mnie do
autobusu.............:)
po prostu wyznanie
dobre dobre ;)
nie znam się na kobietach bo jestem kobietą :D
ale...nie ma co się nami przejmoiwac, taka natura,
uwieść porzucić :D
ale wiersz niezły
plus:)
piszę, co mi leży w sercu. ważne, że ja rozumiem ten
wiersz. nazywaj to jak chcesz, ale to jest wiersz i
będzie. mimo wszystko, dziękuję za komentarz.