W potrzasku
Stajesz do walki, w całym swoim drżącym
bycie,
jak zraniony tytan, co z bólu się
kołysze.
Jesteś, ale tak, jakby już ciebie nie było.
Niby coś trwa, lecz zdaje się, że już
skończyło.
Słuchasz, ale nie słyszysz, zmagasz się z
cierpieniem.
I widać, jak rośnie, twoje mroczne
zwątpienie.
Mówię pewnie, choć szeptem. Mam wielką
nadzieję,
i mocno wierzę, że wszystko się
poukłada.
Lecz mojej wiary jest za mało, to dla
ciebie
pisana rola, i to ty masz, uwierzyć w
siebie.
Ty zaś błądzisz myślami, przypominasz
sobie,
patrzysz i niczego już nie dostrzegasz,
chciałbyś
lecz znużony, rezygnujesz, i nie
nalegasz.
Zdaje się, że wołasz, chociaż tego nie
słyszę,
tylko ból tak potrafi, wdzierać się w nas
skrycie
i rozdzierać w milczeniu, skołatane
życie.
Przytulasz pustkę, oddechem zagłuszasz
ciszę.
Odchodzisz i zwlekasz. Już świta, nie
uciekaj!
Jest komunikat, ty już za chwilę
wyjedziesz,
a my, będziemy z nadzieją, czekać do
końca
…operacji .
Komentarze (32)
bardzo wymowny wiersz... trzeba wierzyć, że wszystko
będzie dobrze
bardzo życiowo ...lecz z nastawieniem
pesymistycznym...