Potrzebuję BOGA
Od dzisiaj nie będę juz krzyczał
każdej nocy "potrzebuje Twojej pomocy".
Nie chcesz mnie - uszanuje Twoje
zdanie. Skoro tak, jesteś wolny i ja też,
jednak z ta różnicą, że z moich
oczu kapie smutny deszcz.
Każde Twoje słowo otwiera moją
ranę na nowo.
Jak wtedy jest mi cięzko, kiedy
idziesz całkiem inną życia ścieżką.
Ofiarowałem Ci swoje uczucie,
zaufałem Twym słowom i
opowiedziałem o swoim życiu w skrócie.
To swoiste pożegnanie z samym sobą bo staję
się piedestałów
ozdobą i nie mam czasu na głupoty
typu: Bóg tylko nie wiem po był
czyścicielem ich nóg?
To był Jezus a poniżał się,
odkupił winy moje i grzechy Twe, ale
skoro wiedział że będzie tak jak jest teraz
to po cholerę myśleć o niebie nieraz?
I tak zostaniemy potępieni - bo za życia
ludzie zrobili z siebie sku.wieli
i zamiast żyć dla Boga i przestrzegać
Dekalogu żyją jutrem, w pogoni za pracą i
tym co zmorą naszych czasów - kasą.
Za pieniądze nie kupi się Zbawienia.
Póki jeszcze żyjemy módlmy się - nie
zostańmy potępieni. Raj jest dla każdego
kto wychwala i nie wstydzi się Pana swego.
Przemyślcie to głeboko bo Brama się zamyka,
Bóg
już nikogo na siłę nie dotyka. To Wasz
wybór, ale ja już wybrałem -
Boga na króla swego ukoronowałem.
Zrobicie jak chcecie, ale ja chcę być
z Bogiem na wieki w Niebieskim Świecie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.