Powieść -rycerz samotnik
Bujałem -bujałem ot tak sobie marzę
czy w nocy-o poranku a nawet we skwarze
za siedmioma lasami za siedmioma górami
mieszkał sobie rycerz z swoimi
problemami
-
a był to Ci jak wiecie nie kiepski
kolekcjoner
i na owe czasy porządny wizjoner
miał Ci on jednak maluutką słabostkę
gdy spotykał dziewoję całował ją w
kostkę
-
a że mieszkał w oddali i tylko samotnie
to się chyba nie zdziwicie że było mu
markotnie
a zuch był z niego i to nie byle jaki
łamał podkowy tak dla niepoznaki
-
lecz chodzili do niego po niejedne rady
z nikim niepotrzebnie nie wchodził w
układy
aż pewnego razu zawitała do niego
dziewica
przecudnej urody była krasawica
-
oniemiał w jednej chwili rezolutny
rycerz
jak by mu po gębie przejechał dłutem
snycerz
tak się okrutnie tym problem spłoszył
że aż swoje brwi z zdziwienia nastroszył
-
ale się opamietał i pora już była
by ta trzpiotka się nie wystraszyła
cieniutkim głosikiem powiadało dziewcze
że jest sierotką i coś tam szeptało
jeszcze
-
prosiło o nocleg i troszku jakiej strawy
bo od dawna nie jadło nijakiej potrawy
zsumitował się rycerz i otwiera wrota
bo taka nagła nieludzka naszła go ochota
-
by wszystko co tylko rzeknie ta cudna
dziewica
wykonać błyskawicznie i nadstawiac lica
by chłonąć jej widok zapaść by się zdało
i okrutnie w piersiach piekło jego męskie
ciało
-
wykonał co trzeba i aż nadto pokłon składa
nisko
by tylko nie znikło nie ziemskie
zjawisko
cała krew w nim aż kipi z przyjemności
bo nigdy nie widział w progach takich
gości
-
oj rycerzu okrutny samotniku
siedziałeś za długo sam w swoim
mateczniku
i każda dziewoja cudem jest dla Ciebie
i czujesz się jak w królewskim niebie
-
dlatego też rady ja udzielę Tobie
witaj przyjaciela w poznanej osobie
a chociaż by nie był godny tego miana
to przyda Ci się na pewno -malutka
odmiana
-
adam s 29/9/6
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.