powitanie
w oknie niespokojną firankę
twarzyczkę jak maski teatralne
ujrzałem, i jakbym głos utracił
parsknąłem nosowym dyszkantem
z tym samym skrzypkiem w drzwiach
jej policzkiem jak z tamtego dnia
walizkami spadającymi z hukiem
zostanę tu, nic więcej nie mówie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.