powołanie
mam jeszcze parę chwil
zanim wejdziemy szpalerem
w gęste myśli Twoich ideałów
ale ludzkie odruchy
i tak zniekształca lustro
strutych doświadczeń
my sprani ze snów niewinnych
sami nie mogąc krzyczeć
uciszamy innych
gdyby jeszcze nadzieja
trysnęła nam w palcach
jak ropa z ran po wierze
ale dookoła cisza
bo czas abyś był jednym z nas
niewinnym czarodziejem
w tej śmiertelnej chorobie -życiu
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.