POWOLI
Często masz w życiu jakiś cel obrany
i jemu podporządkowujesz swoje wszystkie
plany.
Chcesz dopiąć swego i dociec do końca,
ale stajesz, bo rzeka okazuje się rwąca.
Iść miałeś pod prąd a płyniesz z jej
nurtem,
Twój cel się oddala i Ty stajesz buntem.
Bo chciałeś coś zdziałać a nie stać się
sępem,
co wyrywa od innych ich własność
podstępem.
Chciałeś być silny, twardy, nieugięty
i dlatego od siebie odrzucałeś przynęty.
Po których złapaniu szedłbyś wolnym
krokiem,
a Ty przecież chciałeś gnać zawsze w
galopie.
Oddałeś co miałeś, puściłeś już wszystko,
a cel się okazał jak nigdy - tak blisko.
Lecz nagle odpadłeś, zgubiłeś rytm kroku
i sam wnet zostałeś nic w ręku, nikt
wokół.
Gdzieś prysły marzenia, a cel mgła pokryła
i życie się toczy jak potężna bryła.
Jak Syzyf z kamieniem stoisz u stóp góry,
a szlaku nie widać, przykryły go chmury.
I choć pod prąd, a nawet pod górę
pchaj skałę wytrwale nie przejmuj się
bólem.
To co, że przynęta się ciągnie za tobą.
Ważne, iż wciąż do przodu pchasz kamień
przed sobą.
Balastu zbyt wcześnie nie odrzuć od siebie,
bo miast się unosić pogrążysz się w
glebie.
Trzymaj, co warto. Zostawiaj, co zbędne.
Wiedz – pustka zabija. Weź to za
zachętę.
mirasmiras97
Komentarze (1)
Hej no trochę się napracowałeś :) Podoba mi się. Ale
niektóre (niektóre!) rymy tak jakby cosik
niewyszukane...jestem podły wiem! Dla siebie też
staram się taki być, bo mi do doskonałości daleko!