Powoli umieram
Powoli umieram
Zabijając się własnoręcznie
Kolejnymi dawkami cukru,
Który pomaga tylko na chwile
Szkoda, że to nie on budzi motyle.
Nakarmiłabym Cię do mdłości
Tak bardzo pragnę Twojej miłości.
Lecz miłość nie przychodzi na zawołanie
Więc zamiast na nią czekać
Lepiej wezmę się za sprzątanie…
Komentarze (11)
Byłam i przeczytałam.Pozdrawiam.
ciekawa ironia :) pozdrawiam :)
ironicznie, dobrze, pozdrawiam:)
Dobra ironia...:-) Pozdrawiam..
Z tym umieraniem to lekka przesada. Faktycznie: lepiej
zagrać się za sprzątanie (niż wypisywać bzdety).
Byłem i utwór twój przeczytałem
Ale niestety znów się załamałem
Miałem nadzieje na coś lepszego
Lecz niczego nie widzę poetyckiego
Dobra ironia.Pozdrawiam serdecznie:)
Niestety to nie towar,który można kupić w sklepie,ale
ona gdzieś na Cibie czeka,a póki co może faktycznie
zając się czymś innym np sprzątaniem,dowcipnie o tym
napisałaś,a humor to jak wiesz samo zdrowie.
Pozdrawiam Cię Małgosiu serdecznie i życzę by ta
spełniona miłość z wzajemnością jak najszybciej się
pojawiła.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Trochę późno na sprzątanie, pora spać ;) Fajny
wierszyk.
Pozdrawiam i dobrej nocki :)
Witaj chica zbyt szybko chcesz wyjechać w tą nieznana
podróż.Miłości nie ma na zawołanie ale jest,więc
zobaczysz jak posprzątasz przeszłość sama się
odezwie.Tak przy okazji jesteś dzisiaj trzecią która
chce się wziąć za sprzątanie.Pozdrawiam miłej
niedzieli.
tylko nie włączaj, albo włanczaj jak chcesz,
odkurzacza...chyba, że z tłumikiem:) dobrej nocy