Powoli znika...
Me życie upływa powoli
jak mój cień znika,
zgasza się jak latarnia o świcie.
Krew z mych ran spływa powoli
wokół rozciętej dłoni
wokół połyskujących ran.
Powoli jak trwa minuta.
Nie potrafie przestać.
Przestać, poprzestać na
setnym rozcięciu.
W szukaniu wolnych miejsc
znaleźć na drugiej
pustej dłoni...
Krew powoli znika
i zanika moje
życie
z krawych żył wypływa...
autor
sillyangel
Dodano: 2006-12-14 14:45:48
Ten wiersz przeczytano 612 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.