Powolne wypalanie….
Na pożółkłych kartkach
Przygaszonych uczuć
Drobnych gestów od święta do święta
Słowa powoli tracą swój sens
Litery niekształtne
Blakną w oddaleniu
W tlącym się jeszcze blasku świec
I wiem przecież
Gwałtownym ruchem ręki
Winny być wydarte
Lecz my je tak po prostu
A może mając jeszcze nadzieję
Powoli wyrywamy kawałek po kawałku
….o najcenniejszą przyjaźni iskierkę trzeba dbać …bo można przyzwyczajeniem jej bycia po prostu ją zdmuchnąć…….
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.