Powrót do deszczu
Zakopany we łzach
Skąpany w złych słowach
Z oczami ofiar na sumieniu
W zabitej ciszy głuchego deszczu
Podąża nieprawy by ukoić grzechy
Wędrówka ta zbrukana mętnie
Zawsze budzi nieprawego krwi orszak
żeby się z jego cierpień ponagrywać
Duchowo ten spacer nie jest taki słony
Nawet Ci z orszaku kiedyś szeptali
We wnętrzu jego niepokój się dławi
Zło jakby w nim samym się bawi
Ucieczkę w deszcz zaleca...
Lecz na powrót w kałuże jest za późno
Szepnął strumieniem nieprawy
To już ostatni spacer, niech będzie
żwawy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.