Powrót jesieni
Spłynęła dziś łza po liściu brzozy
Zapukała w parapet budząc mnie rano
I przypominając, że zbliżają się mrozy
Uciekła z mych oczu, zostawiając mnie
samą.
Popatrzyłam w tą przestrzeń szarą i
zamgloną,
Gdzie liście brązowe kąpią się w kałuży,
A pijak drżący z zimna ma fajkę
zapaloną,
Stojąc koło szynku i prosząc o grosze.
Tuż obok niego pies z kulawą nogą,
Słania się szczekając na tą niepogodę
Drżąc z wielką trwogą, nad budą ubogą,
Co przecieka i skrzeczy, gdy poczuje
wodę.
Zastanawia się pijak, co u licha się
dzieje
Czego to w lipcu błękitne niebo tak
płacze?
Wstąpił więc nagle w różaną aleję
I wyciąga do Boga blade oblicze.
Błaga na kolanach Stwórce jedynego,
Byleby jesień zatrzymał tam w niebie.
On nie ma ni domu, ni koca swego,
Kto go w tą jesień, tym razem ogrzeje?
Skoczył więc pies na jego kolana
I mocno wtula się w jego cielsko,
Trwożnie patrząc pijakowi w oczy, błaga.
To tylko jesień nastała, znów będzie
anielsko.
Proszę o komentarze! I te dobre i te negatywne, za wszystkie szczerze dziękuję!! :)
Komentarze (13)
Serdecznie dziękuję za porady. Jestem pewna, ze z
kazdej wyciągnę cos pozytywnego dla siebie!
Pozdrawiam
Oryginalny wiersz o jesieni.Pozdrawiam:)
Widzę ,że główka dobrze Ci pracuje,ale nie masz
jeszcze żadnej wiedzy warsztatowej.Gdybym wymienił
wszystkie zasady,których nauczyłem się na Beju,żeby
wiersz był wierszem...lepiej nie.
Najpierw zacznij od średniówki,to był również mój
początek.Pozdrawiam.
Piękny opis jesieni, połączony z losem bezdomnego.
Cieszy mnie że chociaż pies go nie opuścił.Pozdrawiam
serdecznie:)
Smutek i prawda z wiersza wypływa.
Sama widziałam kiedyś kloszarda
który przygarnął psa i nie wiem które z nich było w
gorszym stanie...
Pozdrawiam serdecznie:)
Historia, jakich wiele, ale opisana w szczególnie
ciekawy sposób. Podoba mi się. Miłego wieczoru :)
Wiersz mi się podoba:)
Dziękuję Krzemance za rady- przydadzą się i dla mnie.
Zgadzam się z Krzemanką, też tych zaimków bym się
pozbyła:) podoba mi się tak ogólnie:) pozdrawiam
Jesień pokazana od życiowej strony, z pozycji osoby
bezdomnej. Ponieważ prosisz o uwagi, powtórzę to,
czego dowiedziałam się podczas pobytu na tym portalu.
W wierszach rymowanych ważną rolę odgrywa rytm, który
można uzyskać przy pomocy jednakowej liczby sylab w
wersie i średniówce(przerwa na oddech). Nie bez
znaczenia jest jakość rymów. Rymowanie tych samych
części mowy czyli np: brzozy - mrozy, zamgloną -
zapaloną nie jest mile widziane, w przeciwieństwie do
rano - samą i tp.
Myślę, że Twój wiersz zyskałby na podzieleniu go na
czterowersowe strofy, wyrównaniu do np dziesięciu
sylab w wersie i pozbyciu się niektórych zaimków.
Spłynęła łza po liściu brzozy
stuka w parapet budząc mnie rano
i przypomina, że idą mrozy.
Uciekła z oczu, zostałam sama.
Spojrzałam w przestrzeń szarą, zamgloną,
gdzie liść brązowy pływa w kałuży,
a pijak z fajką zapaloną,
w pobliżu szynku czeka jałmużny.
Mam nadzieję, że nie uraziłam, ani nie zraziłam Cię do
pisania, tymi czytelniczymi uwagami. Miłego dnia.
Serdecznie dziękuję!
Udany wiersz, jeśli to debiut z wplecioną nutką
jesiennej melancholii w połączeniu z trudnym losem
bezdomnego. Pozdrawiam i zachęcam do pisania
niebanalny melancholijny wiersz o jesieni Pozdrawiam:)
Trochę inaczej o jesieni. Podoba mi się ta historia
.pozdrawiam.