powroty
noce bywają przejrzyste
niczym dno
dom perignon
odwracam czas
wierząc w przesądy
powrotów
czekanie słone i miękkie
uparcie wygina palce
kamienne schody zimniejsze
od stóp i ust
malwy oniemiałe
tracą kolor
autor
Marta M.
Dodano: 2014-11-25 13:18:28
Ten wiersz przeczytano 729 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (11)
Jest w nas jakaś "głupia nadzieja", wyśmiewana na
forum publicum, która pozwala zrobić krok - czasem ten
najważniejszy. A czasem tylko... pozwala przetrwać.
Pozdrawiam:)
Bardzo piękna refleksja, lecz jakże smutna...no cóż
niekiedy tak się zdarza, miłość bywa
przewrotna...odwracam czas wierząc w przesądy
powrotów...bardzo pięknie napisałaś...pozdrawiam
serdecznie.
Bardzo ładnie.Pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie i smutno zarazem.
Jak zwykle świetne obrazowanie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ciekawy wiersz, tajemniczy i daje do
myślenia...
Bardzo ładnie, pozdrawiam:)
Mistrzostwo. Pozdrawiam:)
Ładny, refleksyjny wiersz. pozdrawiam .
Ladny refleksyjny wiersz pozdrawiam
Podoba mi się.
dwa ostatnie wersy szczególnie piękne...