powroty bywają trudne
nie było mnie przez chwilę
lotna nie czułam nic prócz drżenia
rozmazana po lustrze teraźniejszość
odbiciami gubiła obrazy
odłamki rozsypane zbieram
powroty bywają trudne
podarte sceny nie mają już uczuć
wiatr skrobie ścianę od zewnątrz
potargane konary budzą okna
wbijając pazury jęczą wszystkie cienie
to nagi świt zadrwił z koszmaru
Komentarze (10)
Smutek,melancholia,bardzo ładny wiersz...Pozdrawiam
serdecznie...
Witaj, coś smutno u Ciebie, ale cieszę się, że
wróciłaś. Powroty nie zawsze są trudne, liczy się
efekt. Bardzo się cieszę z Twojego, więc...:))) Witaj
w domu koleżanko po fachu i błagam - uśmiechnij się
zza pięknego wiersza:)
ciekawy wiersz lekko melancholijny.
ile smutku tyle piękna w tym wierszu - pozdrawiam:)
Bardzo ciekawie napisany.Fajne metafory.Pozdrawiam
cieplutko!
Nie lubię świtu, widzę że Ty tak samo odbierasz
świt++++
Nie smutaj Beti!!!
Pozdrawiam cieplutko, cieszę się, że znowu jesteś:))))
Smutny, ale piękny ++++
Pozdrowionka :-)
"powroty bywają trudne" - hmmm... to prawda , ale
wracaj. Cieplutko pozdrawiam + zostawiam
"powroty bywają trudne" Ale często powroty są
koniecznością[+]+!=
Witaj Beatko:)
smutnawy ten Twój wiersz
ten zimny wiatr
pazury jęczą i cienie
a świt bywa taki cudny
gdy bierze sie go w ramiona:)
pozdrawiam cieplutko:)