powściągliwa
mówisz o mnie wylewnie
gdy namysł zamyka mi usta
przeszłe wychodzi zza zakrętu
na prostej milknę wietrząc
ukryte wiraże
wierząc w doświadczanie
unikam eksperymentów
i biegu na oślep
na złamanie
po cichu
tęsknię do zamkniętej księgi
słów podatnych na zawołanie
cierpliwie drepczę w miejscu
filozofia bezpiecznego uciekania
Komentarze (6)
Ciekawe rozważania.
Ale z drugiej strony czas nawet na sekundę się nie
zatrzyma, wciąż go ubywa, rozsądek i marazm albo ryzyk
fizyk:) bardzo dojrzała poezja, pozdrawiam.
Wiersz bardzo subtelny i życiowy. Zastanawiam się jaka
by była jego treść gdyby był on odwrotnością
powściągliwości? Pozdrawiam:)
Warto trochę więcej czasu poświęcić na przeczytanie
tego wiersza, co czynię z pokorą:)
Pozdrawiam Autorkę niezwykle serdecznie.
Trudny temat, ale chyba dość częsty w kobiecym
świecie. Podoba mi się Twój dobór słów.
Pozdrawiam.
Hmmm... wymowny, z życia wzięty temat. Serdecznie
pozdrawiam