Powszednia
Z cyklu jej sukienki
Zgrzebna. Matowa. Połatana
zszarzałą nitką na okrętkę,
trąciła myszą. Wiem, nie dla nas
świąteczny fiolet ani błękit,
gdy niebo chore jest obłocznie.
Bezbarwnie zwiędło. Skrzypki cichną,
nie cieszy nawet wiatru rozśpiew,
kiedy ty za szkłem, pod korniszon
znów wypłakujesz życia bezsens.
Bezzbożne myszy wróżą biedę,
po rżyskach wietrzne rekolekcje.
Powszednio. Syta naszym chlebem.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-06-19 16:53:05
Ten wiersz przeczytano 2722 razy
Oddanych głosów: 86
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (78)
Ciekawy ale i smutny wiersz, dziękuję za odwiedziny z
plusikiem ciepło pozdrawiam
...głębokie metafory
miłego wieczoru Ewo:))
z podobaiem daję swój głos
...pogoda wymusza kolory na niebie,
dzisiaj kąpie serce w skowronkowym
śpiewie...pozdrawiam.
Witaj Ewuniu!
Bardzo ciekawy wiersz i taki wręcz sielski (jak dla
mnie). Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, za miłą
wizytę:)
Serdecznie dziekuje drogim gosciom za poczytanie i
dobre slowo w komentarzach :)
Mam wrażenie, że ta swoista melancholia autorki (nie
peelki w tym wyjątkowym przypadku), umiejscowiona jest
w pewnym pejzażu, wspólnym tylko ludziom z jednego
regionu — być może jednak mnie intuicja zawodzi...
Ładny wiersz. Pozdrawiam serdecznie. ☀️
"po rżyskach wietrzne rekolekcje" ... taki sobie wers
wyłowiłam (pięknie odmalowane, choć to wiersz o szarej
sukience). Bardzo mi się podoba. :)
wiersz dużej urody. piękna poezja.
:):)
Pamiętam ten piękny wiersz :)
z przyjemnością ten melancholijny wiersz:) pozdrawiam
Ewula
Z przyjemnością zapoznam się z pozostałymi częściami
cyklu :-) Piękny wiersz :-) Pozdrawiam :-)
P.S Ten chlebek, czasem może mieć posmak piołunu,
jeśli nim nas częstują źli ludzie.
Tak czytam o tym szarych sukienkach, nie lubię
szarości, nigdy takiego koloru bym nie założyła, a
myszy lubię, białe laboratoryjne, nawet kiedyś takie
hodowałam, ale gryzoni, które podgryzają i są podobne
do szczurzycy, która, by wykarmić swoje głodne stadko
zje wszystko to już nie bardzo lubię, chociaż nawet
szczury bywają milsze od ludzi, bo nie kąsają zza
krzaka.
Dobrego dzioneczka życzę i udanej dalszej wędrówki w
wyścigu o złotą patelenkę:))
Wiwat wiersz...
Ciekawie.
Pozdrawiam :)