Poza progiem akceptacji
Cichutki przebłysk naszej dawnej nocy
Nie obudził mnie jak kiedyś
Jak szron na moich sklejonych powiekach
Frywolny świergot moich rzęs
Milczący uczestnik dialogu
Pseudocharyzmatycznie przemawia
do moich przymkniętych Twą osobą zmysłów
Nie wiem jak bardzo mógłbyś tłumaczyć
I tak mnie nic nie przekona
Nie zabierze Ciebie
Melodia Twojego imienia
wciąż w mojej głowie gra
Nikt mnie nie przekona
Rzeczywista perswazja?
Niemożliwa, gdy dreszcz Twoich dłoni
słodko w mym ciele nadal pływa
Czysto w pamięci, Ty, tu i tam
Poza progiem akceptacji
Nikt mnie od Ciebie nie odwiedzie
Mów do mnie
Przymknij swoje błękitne oczy i mów to
samo
Wciąż więcej mocniej, dalej
Tak bardzo tego pragnę
Wiele rzeczy się wtedy przycisza
Niefortunnie
Nieskutecznie
Żadna moja racja nie będzie tu wzięta
pod uwagę
Jesteś panem świata
Tak
Język kłamie głosowi
A głos myślą kłamie
66/128
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.