POZBAWIONA RESZTEK NADZIEI
na niedoskonałej łodzi płynę
otulona zwykłą miłości falą
niezbyt szczęśliwa
ciskam gromami
od czasu do czasu
rozmyślam o cudownym życiu
namiętnej miłości
mężczyźnie u boku
dla mnie doskonałym
zatapiana często
i nigdy do końca
podążam do bezpiecznej istnienia
przystani
wtem wzburzona fala
urojeń nie zostawia
rozbija o falochron
szczątki bursztynowych nadziei
pozostaje mętna piana…
szczyt marzeń
zburzony
ckliwa wstęga bycia
została przerwana…
do następnej muszli z wody
bałwanów
w oddali
Komentarze (7)
Może jeszcze fala przyniesie nadzieję :)
nie trac nadziei ona jest w nas głeboko...
Zawsze mówię marzenia są dobre w granicach rozsądku,
gdy tą granicę się przekroczy bywa różnie. Ładny
pouczający wiersz.
dobrze marzyć, ale nie wolno nimi żyć, bo
rzeczywistość może okazać się inna po
powrocie...wiersz fajnie napisany
wiersz melanchlijny że hej ;)
podobaja mi sie metafory i naparwde tak slicznie
ujete... koncowka jest dobra...jakos robi na mnie
wrazenie...dodaje calosci charakteru:
marzenia są piękne tylko no właśnie budzimy się z
mokrą głową