Pozdrowienia z Taize 2015-...
"Pozdrowienia z Taize 2015-
Dzień czwarty i piąty ".
30.06 i
01.07. 2015 r.
Siedzimy w kościele
I spiewamy
Tak Pana chwalimy.
Trochę mam chwianie nastroju,
Piszę wiersz i śpiewam jednocześnie.
Trochę zamieszanie w kościele,
Trochę dyskusji,
Zaraz rozbrzmiewa gitara.
Ładuje ludziom telefony,
Ale są osoby, które mnie za smuciły
I zdenerwowały jednocześnie.
Jest noc w kościele dużą grupa,
Polaków najwięcej.
Śpiewy w różnych językach.
Muszę nagle stać się nieco gorszym,
stanowczy,
Bo i tak nie zauważą, nie mówiąc o
docenianiu.
Zachowanie jednostki rzuca ograniczenia
I brak nadmiernej dobroci z mej stronnictwo
wszystkich.
Miałybyć pozdrowienia,
A są skargi i zażalenia,
No, ale cóż tak też bywa
I trzeba z tym żyć,
A czasem z złości i bezradności łzami
wyć.
Niektórzy w kościele się dogadali,
Jakiś mega temat złapali.
Teraz ich upomniałem,
A właściwie poinformowałem,
Że piszę o nich o tym, że gadają.
Dochodzi północ z wtorku na środę
I zaczyna rozbrzmiewać gitara.
Po południu byłem na imprezie czarnoskórych
przyjaciół.
W kościele oni i cały wielki tłum gapiów z
nimi
Śpiewał po ichniemu
I tańczyli i klaskali.
Ja i niektórzy nagrywaliśmy z tego filmiki.
Przyszła po telefon,
Niby uprzejma,
Ale w tłumie, zachowanie jakoby inne?
A może ja przewrażliwiony jestem?
Telefon prawie całkiem się naładował.
Uff północ się zbliża,
A mi wszelka złość przemija,
Tak samo nerwy,
Muszę nabrać nowej werwy.
Nie piszę tak pięknie jak bym chciał,
Mimo, że piękno otacza mnie,
Z Niemka j rozmawiam,
Z nimi w kościele siedzę.
Hm, dziwna sprawa,
Ale zdarzyła się ładna Niemka,
Nie chodzi o tą które z polski pochodzi
Lub o tej która ma rodziców polaków.
Ale czyta Niemka, a fajna.
Bywa i tak, heh.
Zrobię wszystkim zdjęcia,
A do wiersza wrócę za dnia,
No, chyba że najdzie mnie jeszcze jakaś
pseudo wena,
Której nie ma.
No i w nocy prawie do rana z kolegą
Z koleżankami gadaliśmy.
Są różne niesnaski,
Mimo, że jest słońce , upał i blaski.
Dzień tskinoplpriey szybko mija,
Spędziłem miło czas z koleżanką,
Polką z innego wyjazdu, Potem polką z
mojego wyjazdu.,
Później kupiłem parę rzeczy
Byłem w automacie po picie,
Wracając, by spisać ostatnie, te właśnie
myśli
I połączyć się z internetem
Spotkałem Niemki,
Które mnie zaczepiły.
Chwilka rozmowy,
Zaraz świat ten piękny kolorowy,
Prawie jak 40 stopniowy was wyślę.
Komentarze (1)
hmmm podróż ma różne miejsca