Pozdrowienia z Taize 2015-...
"Pozdrowienia z Taize 20 15
-Dzień ósmy i wspomnienia z 7.".
04.07.2015 r. Sobota
12:05:00
Siedzę w kościele w innym niż zwykle
miejscu,
Obok mnie siedzi Hana z Holandii.
Znów przypadkiem na siebie wpailiśmy.
Ona urocza, młoda dziewczyna,
A wydawałoby się, że poza Polską takich
nie ma.
Upał prawie 50 stopniowy w cieniu.
Wiem, , że w kraju macie tez upały,
Ale koło tych tutaj to mały.
Sensacyjne nie siedzę tam, gdzie zawsze
siedzę w kościele.
Siedzę z Haną w zmienionej lokalizacji.
Ciekawie, czy ktoś nas na mierzy,
Czy ktoś w ogóle uwierzy w to, co widzi,
Że nie ma mnie pod ścianą z lewej,
przedniej strony kościoła.
Wczoraj wieczór mijał na wielkich emocjach,
Zresztą cały siódmy dzień taki był.
Wieczorem napisałem dwu językowy list do
pięknej dziewczyny,
Do wyżej z wspomnianej Hany.
Wychodząc z kościoła podrzuciłem jej go na
kolana,
Minęła nie za długa chwila,
Gdy nie wiem dlaczego tak szybko wróciłem
do kościoła
Czekał na mnie na moim miejscu list w kilku
językach.
Jak wie niebawem okazało, naszczęście,
Bo z treści był troszkę nie taki jakby się
chciało
Nie pisała go Hana,
Tylko osoba pozornie życzliwa.
Hana osobiście do mnie do pokoju przyszła,
List mi wręczyła, przespacerowaliśmy się,
Ona jest w ciszy, więc mieszka w Amonie.
W nocy nim nadszedł dziś piękny dzień
siezialem w kościele,
Koło mnie była Maya,
Która u mnie wiersz zamówiła,
Co i jak napisalem dowiecie się
niebawem.
Miłe rozmowy, kontynuacja
Wcześniejszej, po podwieczorkowej wyprawy
nad stawek do parku.
Maya jest pół polką pół peruwianką,
Mieszka w Irlandii,
Jest urocza.
A o dziś się się jeszcze wydarzy
Oraz jutro,
Napiszę w kolejnym pozdrowieniu.
Idę do was na chile do internetu,
A potem do parku.
Dodam jeszcze, że wokół pewien brak
cienia
A kolejka po jedzenie to wielka patelnia
smarzących się ludzi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.